Dlaczego wiele osób szuka dziś spokojnych lokalizacji na swój second home? O ucieczce od sezonowych kurortów

Od pewnego czasu można zauważyć, że osoby szukające drugiego domu nad morzem zwracają uwagę na zupełnie inne rzeczy niż jeszcze kilka lat temu. Coraz rzadziej marzy im się adres w środku gwarnego kurortu, a coraz częściej miejsce, w którym można po prostu odetchnąć. Nie od wielkich problemów, tylko od codziennego tempa, od przeładowanych ulic i od tego, co dzieje się „w tle” każdego dnia.

Ten zwrot w stronę spokojniejszych lokalizacji nie wynika z mody. To raczej efekt zmęczenia przewidywalnością miejsc, które działają tylko latem. Wielu kupujących ma za sobą doświadczenie wizyt w dużych kurortach: tłok na plaży, głośne wieczory, zimą puste ulice. I dochodzą do wniosku, że jeśli second home ma być czymś więcej, to musi działać także wtedy, gdy sezon dawno minął.

Dlatego coraz więcej osób, myśląc o second home, nie pyta już o listę atrakcji w okolicy. Zamiast tego zadają sobie prostsze pytanie: „Czy będę się tu dobrze czuć, kiedy jest zwykły listopadowy weekend?”. Bo to właśnie wtedy drugi dom pokazuje swoją prawdziwą wartość.

 

Sezonowe kurorty – dlaczego przestały odpowiadać dzisiejszym oczekiwaniom?

W klasycznych kurortach wszystko kręci się wokół sezonu. Latem trudno o chwilę ciszy, zimą wiele usług znika, a całe miasteczko przechodzi w tryb uśpienia. To nie musi być wada dla turysty, który wpada na tydzień, ale dla właściciela drugiego domu już tak.

Second home powinien działać wtedy, kiedy właściciel ma ochotę przyjechać, a nie tylko wtedy, gdy jest wysoki sezon. Tymczasem w wielu popularnych miejscach jednego miesiąca trudno znaleźć miejsce na plaży, a dwa miesiące później zamknięte są nawet podstawowe lokale. To tworzy dysonans, który po pewnym czasie zaczyna przeszkadzać.

Coraz więcej osób dochodzi więc do prostego wniosku: jeśli drugi dom ma być miejscem do wyciszenia, pracy zdalnej czy krótkich wypadów poza miasto, kurort z natury nie spełni tej roli. Stąd rosnące zainteresowanie lokalizacjami spokojniejszymi, miejscami, które są spójne w odbiorze przez cały rok, bez sezonowych skrajności.

 

Czego szukają dziś kupujący second home?

Osoby, które zaczynają myśleć o drugim domu nad morzem, rzadko kierują się wizją z widokówek. Przeważnie mają za sobą kilka sezonów spędzonych w najbardziej znanych miejscach i wiedzą, jak to wygląda od środka.

Z tych rozmów wyłania się kilka powtarzających się potrzeb, dość prostych, ale bardzo konkretnych.

  • Chęć spokojnego pobytu, bez „walki o przestrzeń”

Ludzie nie oczekują ciszy absolutnej. Bardziej chodzi o to, żeby dało się normalnie funkcjonować: posiedzieć na balkonie bez hałasu z promenady, wyjść na spacer bez przeciskania się przez sezonowy tłum, zaparkować auto bez polowania na miejsce.

  • Otoczenia, które nie męczy i nie rozprasza

Coraz więcej osób mówi, że po prostu chce być blisko natury, bez rozpisywania planu na cały dzień, bez punktów obowiązkowych. Woda, las, szeroka przestrzeń wokół. To wystarcza.
Nie potrzebują dodatkowych atrakcji, bo te bardziej przeszkadzają, niż pomagają odpocząć.

  • Miejsca, do którego można przyjechać bez zastanawiania się, „czy coś będzie otwarte”

Dla wielu osób kluczowe jest to, żeby można było przyjechać w zwykły weekend, nawet zimą, i mieć poczucie, że to miejsce nadal jest wygodne do życia. Nie musi tętnić życiem, ale też nie powinno sprawiać wrażenia, że cała okolica zapadła w zimowy sen.

  • Stabilności, w sensie bardzo przyziemnym

Właściciele second home nie chcą mieć za kilka lat niespodzianki w postaci nowej, masowej zabudowy tuż obok.

Jak ostatnie lata zmieniły sposób, w jaki myślimy o drugim domu?

Jeszcze kilka lat temu second home kojarzył się głównie z miejscem na wakacje. Dziś wiele osób patrzy na to zupełnie inaczej. Zmienił się tryb pracy, tempo życia, a przede wszystkim nasze potrzeby. Wystarczy kilka rozmów, żeby usłyszeć to samo: ludzie zaczęli szukać miejsca, które daje spokój i pozwala złapać dystans do bieżących spraw.

Pandemia tylko to przyspieszyła. Kiedy większość czasu spędzało się w domu, nagle okazało się, jak cenne jest posiadanie przestrzeni, do której można po prostu pojechać, bez rezerwacji i całej otoczki organizacyjnej. Nie po to, żeby spędzać urlop, ale po to, żeby odpocząć od codzienności.

Zmieniła się też praca. Wiele osób zauważyło, że dwa dni pracy zdalnej poza miastem robią więcej dla koncentracji niż cały tydzień w biurze. Drugi dom przestał być typowo wakacyjnym miejscem, a zaczął pełnić rolę bezpiecznego, własnego miejsca, do którego można wyskoczyć wtedy, kiedy naprawdę jest to potrzebne.

Co ciekawe, to właśnie te doświadczenia sprawiły, że wiele osób zaczęło inaczej patrzeć na lokalizację. To, co kiedyś wydawało się za spokojne albo za ciche, nagle zaczęło być postrzegane jako atut. 

Takie przesunięcie w myśleniu jest dość widoczne. Drugi dom nie ma być dodatkiem do wakacji. Ma być miejscem, które pomaga złapać równowagę, którego nie trzeba traktować jak projekt na lato.

Po czym poznać, że lokalizacja nadaje się na second home?

Najpewniejszym sposobem jest odwiedzenie tego miejsca w dniach, które nie są oczywiste. Nie w sierpniu, ale w marcu, listopadzie albo w środku tygodnia. Właśnie wtedy najlepiej widać, jak działa okolica. Jeśli da się normalnie zaparkować, zrobić zakupy, przejść się nad wodę i po prostu być w tym miejscu bez poczucia pustki albo chaosu – to dobry znak.

Warto też zobaczyć, kto mieszka najbliżej. Jeśli większość budynków jest przeznaczona pod krótkie wynajmy, można spodziewać się dużej rotacji gości. Jeśli dominują właściciele lub długoterminowi mieszkańcy, okolica będzie znacznie spokojniejsza i bardziej przewidywalna.

Kolejna sprawa to otoczenie zabudowy. Nie chodzi tylko o to, co jest dziś, ale o to, co może powstać. W miejscach, które rozwijają się agresywnie, trudno mówić o stabilności. W lokalizacjach bardziej uporządkowanych łatwiej przewidzieć, jak będzie wyglądać przestrzeń za kilka lat, a to ma duże znaczenie przy drugim domu.

Te trzy proste obserwacje zwykle wystarczają, żeby ocenić, czy miejsce będzie przyjazne w codziennym użytkowaniu, a nie tylko atrakcyjne w sezonie.

Co sprawia, że Rogowo Pearl odpowiada na te potrzeby?

Obserwując wybory kupujących, widać wyraźnie, że drugi dom ocenia się dziś przede wszystkim przez pryzmat całorocznej użyteczności. Lokalizacje, które działają równie dobrze w marcu co w sierpniu, dają właścicielom największą przewidywalność, a to w modelu second home jest kluczowe. Stabilne otoczenie, uporządkowana przestrzeń i możliwość przyjazdu bez względu na porę roku decydują o tym, czy miejsce naprawdę spełni swoją rolę.

Dlatego coraz więcej osób skłania się ku terenom poza głośnymi kurortami, takim, które oferują spokój bez utraty wygody. Rogowo jest właśnie jednym z przykładów takiej lokalizacji: z dostępem do morza i jeziora, bez sezonowego przeciążenia, a jednocześnie z rozwijającą się infrastrukturą, która działa poza wakacjami.

Jeśli szukasz miejsca, które realnie sprawdza się jako second home, warto zobaczyć Rogowo Pearl z tej perspektywy. To przestrzeń zaprojektowana tak, by zachować komfort niezależnie od pory roku i właśnie dlatego wiele osób zaczyna traktować ją nie jak wakacyjny adres, ale jako spokojne, pewne miejsce do regularnych wyjazdów.

 

Rogowo Pearl - kontakt

Chcesz sprawdzić, jak Rogowo Pearl wygląda w rzeczywistości i ocenić, czy odpowiada Twoim potrzebom? 

Skontaktuj się z biurem sprzedaży Rogowo Pearl, aby umówić spokojną wizytę i poznać dostępne apartamenty w tej części wybrzeża. To często najlepszy sposób, by ocenić, czy dana lokalizacja faktycznie działa tak, jak powinna, nie tylko latem, ale przez cały rok.

 

📩 info@rogowopearl.pl
📞 +48 721 884 886